
Bruksela: jedzeniowy szlak ratunkowy na chłodne dni
Zimą w Brukseli potrafi dać w kość… ale też świetnie nakarmić. Belgijskie frytki, gofry, stoemp, piwo i czekolada skutecznie wynagradzają chłód i wiatr. Do tego urocze uliczki, Manneken Pis, pałac i przytulne knajpki, w których można się ogrzać i dobrze zjeść. Gotowi na smakowity spacer po stolicy Belgii?
Spis treści:
- Jak dostać się z lotniska Zaventem do centrum Brukseli?
- Jak dostać się z lotniska Charleroi do centrum Brukseli?
- Jak poruszać się po Brukseli?
- Gdzie nocować w Brukseli?
- Brussels Card – wstęp do atrakcji i zniżki
- Co zjeść w Brukseli?
- Zwiedzanie Brukseli na weekend (2 dni) + mapka
- Co robić w Brukseli, gdy zimno i pada?
- Bezpieczeństwo w Brukseli
- Co warto przywieźć z Belgii?
- Bruksela – Podsumowanie
Jak dostać się z lotniska Zaventem do centrum Brukseli?
Zacznijmy od podstaw – Brussels Airport (Zaventem) to główne lotnisko w Brukseli, położone około 12 km od centrum miasta. Dobra wiadomość jest taka, że dojazd stamtąd do centrum jest szybki i prosty. Warto pobrać aplikację STIB-MIVB (App Store / Google Play), która pokazuje trasy, godziny odjazdów i ceny biletów. To świetne narzędzie… z jednym wyjątkiem – o tym za chwilę.
Opcje dojazdu z lotniska Zaventem:
Autobus ekspresowy linii 12 (STIB-MIVB)
Jedzie do dzielnicy europejskiej i zatrzymuje się przy kilku stacjach metra.
- Czas przejazdu: około 30–40 minut
- Godziny kursowania: 5:30 – 00:30
- Cena: 4,50 € w automacie / 6 € u kierowcy
- Przystanek: poziom 0, peron 4
Pociąg (SNCB/NMBS)
Najwygodniejszy i najszybszy sposób, zwłaszcza jeśli zatrzymujecie się w pobliżu któregoś z głównych dworców (Bruxelles-Midi, Central, Nord).
- Czas przejazdu: około 20 minut
- Cena: 8,50 € w jedną stronę, 14,60 € za bilet w dwie strony
- Peron: poziom -1, bezpośrednio pod terminalem
- Bilety: w automatach lub online (www.belgiantrain.be)
Autobusy 272 i 471 (De Lijn)
Tańsza opcja, ale mniej wygodna – trasy są dłuższe i mniej bezpośrednie.
- Cena: 3 €
- Przewoźnik: De Lijn (nie honoruje biletów STIB)
- Przystanek: poziom 0
Taksówka
Najdroższa opcja, ale przydatna, jeśli podróżujecie w kilka osób lub przylatujecie bardzo późno.
- Cena: od 50 €, zależnie od godziny i ruchu

Kilka ważnych wskazówek:
- Bilety można kupić w automatach na lotnisku lub u kierowcy autobusu.
- Aplikacja STIB-MIVB jest pomocna przy planowaniu przejazdów, ale nie zawsze umożliwia zakup biletu na przejazd z lotniska – szczególnie dla nowych użytkowników.
- Najbezpieczniej kupić bilet w automacie, zwłaszcza jeśli nie korzystasz z płatności zbliżeniowej lub aplikacja akurat zawiedzie.
Jak dostać się z lotniska Charleroi do centrum Brukseli?
Brussels South Charleroi Airport to główna baza tanich linii lotniczych, takich jak Ryanair i Wizzair. Lotnisko znajduje się około 46 km na południe od Brukseli i tylko 7 km od miasta Charleroi. Opcji dojazdu jest kilka – sprawdziłam je i podpowiem, co się najbardziej opłaca.
Flibco – bezpośredni autobus do Brukseli
To najprostsza i najpopularniejsza opcja. Autobusy Flibco (dawniej Brussels City Shuttle) kursują co 20 minut i dowożą pasażerów na Dworzec Południowy – Bruxelles-Midi/Zuid.
- Czas przejazdu: około 50 minut
- Cena: od 15,99 € (im wcześniej kupisz, tym taniej)
- Bilety: www.flibco.com
- Godziny kursowania: 4:40 – 00:40
- Bilet ważny jest przez cały dzień, na który został kupiony (do godziny 4:00 rano dnia następnego)
- Przystanek znajduje się tuż przed wejściem do terminala
Jeśli nie masz ochoty kombinować – to będzie Twój najwygodniejszy wybór.
Autobus + pociąg (dla tych, którzy lubią mieć wybór)
Trochę bardziej skomplikowana opcja, ale z kilkoma plusami. Można wysiąść na innym dworcu w Brukseli niż tylko Midi, co bywa wygodne. Sprawdzi się też, jeśli przylatujesz nocą, między 00:40 a 4:40, kiedy autobusy Flibco nie kursują.
- Najpierw autobus linii A – odjeżdża sprzed terminala, jedzie około 20 minut do stacji Charleroi-Sud, bilet kosztuje 6 €
- Następnie pociąg do wybranego dworca w Brukseli (Midi, Central lub North)
- Czas całkowity przejazdu: około 90 minut
- Cena biletu łączonego: od około 16 €
- Bilety: www.belgiantrain.be
- Wyszukując połączenie, wpisz „Charleroi Airport” jako punkt startowy – system zaproponuje bilet obejmujący przejazd autobusem i pociągiem
To dobra opcja, jeśli Twój hotel jest bliżej innego dworca lub chcesz dotrzeć dokładniej w konkretne miejsce w mieście.
Transfer prywatny
Najwygodniejsza i najszybsza opcja (około 40–45 minut), ale też zdecydowanie najdroższa. Transfer door-to-door, prosto z lotniska do hotelu. Jeśli podróżujecie w kilka osób lub chcecie komfortu po nocnym locie – warto rozważyć.

Jak poruszać się po Brukseli?
Bruksela to miasto, po którym można wygodnie poruszać się pieszo, ale komunikacja miejska też daje radę – metro, tramwaje i autobusy kursują sprawnie i są dobrze skomunikowane. Głównym przewoźnikiem w mieście jest STIB-MIVB, ale jeśli planujecie poruszać się po szerszym obszarze (tzw. Brupass Zone), możecie trafić też na pociągi i autobusy De Lijn czy TEC – wtedy warto rozważyć bilet Brupass.
Ceny biletów są przyjazne:
- Bilet jednorazowy (1h): 2,30–2,80 €
- Bilet dzienny: 8,90 €
- Brupass dzienny (z pociągami): 9,50 €
- Paczka 10 przejazdów Brupass: 18,90 €
Dzieci do 6. roku życia jeżdżą za darmo, a do większości atrakcji dotrzecie do godziny 24:00. W weekendy działają też nocne autobusy Noctis.
Najwygodniejszy sposób na korzystanie z transportu? Aplikacja STIB-MIVB – dzięki niej miałam bilety zawsze pod ręką, szybki podgląd tras i wszystko działało całkiem sprawnie… no, prawie. Zawsze jest jakieś „ale”.
Okazało się, że bramki do metra w większości akceptują tylko bilety papierowe i płatności zbliżeniowe, a tych z czytnikiem QR z aplikacji jest zazwyczaj tylko dwie – z czego jedna… zepsuta. Przy tej drugiej bywa kolejka, bo czytnik nie zawsze „czyta”, a czas ucieka, razem z metrem. I tu zaczęła się moja mała przygoda…
W niedzielę, na końcu miasta – pod Atomium – rozładował mi się telefon. A tam: brak automatu, brak możliwości kupienia biletu, a do odlotu 4 godziny. Telefon nie działa, kabel odmówił współpracy, aplikacja bezużyteczna. Ugrzęzłam na dobre 60 minut. Na szczęście przypomniałam sobie, że mogę zapłacić kartą zbliżeniową – i to był strzał w dziesiątkę (plus za to, że miałam kartę walutową!). Telefon ożył dopiero w drodze na lotnisko, więc cała ta historia skończyła się dobrze, ale… polecam mieć plan B i nie ufać ślepo technologii.
A skoro już mowa o metrze – jest bardzo nowoczesne, przynajmniej tak wygląda. Bo w środku nadal trzeba ręcznie otwierać drzwi, a awaria w połowie trasy to żadne zaskoczenie. Komunikaty dla pasażerów? Oczywiście – wyłącznie po belgijsku, żeby przypadkiem turyści nie zrozumieli, że mają wysiąść. Albo że nie mają.
Wskazówka na wagę ładowarki
Nie polegaj w 100% na aplikacji i telefonie. Jeśli korzystasz z biletu z kodem QR, upewnij się, że masz naładowany telefon i działający kabel – zwłaszcza w weekend. Nie wszystkie stacje mają automaty z biletami, a większość bramek nie obsługuje QR. Karta zbliżeniowa to Twój plan B, szczególnie jeśli masz wersję walutową – może uratować Cię przed utknięciem na drugim końcu miasta tuż przed odlotem.
Gdzie nocować w Brukseli?
Na mapie zaznaczyłam niebezpieczne dzielnice, które należy omijać, w szczególności w nocy – to przede wszystkim okolice Gare du Midi, Molenbeek, Anderlecht, Schaerbeek i Saint-Josse-ten-Noode. Wieczorem lepiej też unikać bocznych uliczek w pobliżu dużych dworców.

Bruksela nie jest tanim miejscem nawet poza sezonem – za jedną noc ze śniadaniem, w obrzeżach centrum zapłaciłam prawie 100 euro. Niestety, tak trzeba liczyć za nocleg. W końcu to stolica europejska. Ja wybrałam Hotel le Dôme – pokój z prywatną łazienką i śniadaniem wliczonym w cenę. Blisko do przystanków, ale również na tyle blisko centrum, żeby poruszać się pieszo.
Jak najbardziej polecam rezerwować przez Booking lub Airbnb – ceny są konkurencyjne, a wybór ogromny.
Brussels Card – wstęp do atrakcji i zniżki
Planując intensywne zwiedzanie Brukseli z długą listą różnych atrakcji, najlepszym i najtańszym sposobem jest zakupienie Brussels Card, która obejmuje około 50 różnych atrakcji: najlepszych muzeów, atrakcji turystycznych, wycieczek, restauracji i sklepów w mieście. Możecie kupić ją w kilku wariantach: na 24, 48 lub 72 godziny! To idealna opcja dla tych, którzy lubią intensywne zwiedzanie i nie chcą przepłacać.
Ceny od 32 €, dostępna z lub bez opcji transportu publicznego. Szczegóły i zakup na stronie visit.brussels.
Co zjeść w Brukseli?
Jedzeniowy Bucket List – to pierwsza rzecz, którą stworzyłam przed wyjazdem do Brukseli. Bo choć było zimno, to mój plan był gorący: próbować wszystkiego, co belgijskie i pyszne!
Belgijskie frytki – słynne na całym świecie, chrupiące z zewnątrz, mięciutkie w środku. Spodziewajcie się kolejek w weekend, bo frytki kochają tu wszyscy – i turyści, i miejscowi. Ja wybrałam wersję z majonezem i… to były chyba najlepsze frytki, jakie jadłam w życiu!
Belgijskie piwo – Lambic Cherry Kriek – no dobra, na zewnątrz było 2°C, ale przecież zimnego piwa z Brukseli nie można sobie odmówić. Byłam sceptyczna, bo nie przepadam za słodkimi piwami, ale to było miłe zaskoczenie – lekkie, z wyraźną wiśniową nutką, ale nie przesłodzone. Lambic to jedno z najstarszych piw na świecie, fermentowane w sposób naturalny, z nutką kwasowości. Idealne na start przygody z belgijskim piwem!
Belgijskie gofry – punkt obowiązkowy i konieczny. Serio – tego nie można pominąć! Z owocami, bitą śmietaną, czekoladą… wybór był tak duży, że stałam dobre 10 minut, nie wiedząc, którą wersję wybrać. Wszystkie wyglądały jak z obrazka, a smakowały… jeszcze lepiej!

Mule z frytkami – klasyka kuchni belgijskiej. Jako fanka owoców morza nie mogłam przejść obojętnie. Wielka miska muli gotowanych na białym winie i koszyczek frytek. Uwaga – porcja naprawdę gigantyczna. Wyzywam Was, żeby zjeść to solo!
Ostrygi z szampanem – były na mojej liście, ale niestety nie udało mi się ich spróbować. Podobno w sezonie letnim serwowane są na każdym kroku jako lekka przystawka. To kolejny powód, żeby wrócić i dokończyć moją kulinarną misję!
Belgijska czekolada – nie da się o niej zapomnieć. Na każdym kroku czai się sklepik pachnący kakao, pralinkami i ciepłą czekoladą. Czekoladki z nadzieniem, tabliczki na wynos, gorąca czekolada na miejscu – kto kocha słodycze, ten będzie tu w raju.
A czego jeszcze warto spróbować?
- Croquettes aux crevettes grises – panierowane krokieciki z maleńkimi szarymi krewetkami. Tradycyjna przekąska, często serwowana w dobrych bistro i restauracjach.
- Carbonade flamande – gulasz z wołowiny duszony w piwie, najczęściej podawany z frytkami. Treściwy, aromatyczny i idealny na zimowy dzień.
- Stoemp – puree ziemniaczane z warzywami i kiełbasą – brzmi prosto, ale smakuje jak porządny comfort food.
- Waterzooi – kremowa zupa (albo potrawka) na bazie ryb lub kurczaka, podawana z warzywami i śmietaną. Idealna na rozgrzewkę.
- Speculoos – korzenne ciasteczka, które Belgowie jedzą cały rok, ale najlepiej smakują zimą. Można też kupić krem speculoos – jak Nutella, tylko lepszy



Zwiedzanie Brukseli na weekend (2 dni) + mapka
Odwiedzone miejsca:
- Wielki Plac (La Grand-Place)
- Manneken Pis
- Kościół Notre-Dame du Sablon
- Pałac Królewski
- Katedra Świętego Michała i Świętej Guduli
- Narodowa Bazylika Najświętszego Serca w Brukseli
- Punkt widokowy w Bazylice
- Atomium
- Diabelski młyn na Place Poelaert
- Plac św. Katarzyny
- Kościół św. Katarzyny
- Mont des Arts (Wzgórze Sztuki)
- Halle Gate
Nieodwiedzone miejsca:
- Kościół Notre-Dame de la Chapelle
- Pałac Sprawiedliwości
- Królewskie Muzea Sztuk Pięknych
- Choco-Story Brussels
- Parlament Europejski
- Królewskie Galerie Świętego Huberta
- Park Cinquantenaire
- Mini-Europe
- Zinneke Pis (Pomnik sikającego psa)
- Jeanneke Pis (Pomnik sikającej dziewczynki)
Wielki Plac (La Grand-Place)
Przechodziłam przez niego kilkakrotnie o różnych porach dnia i muszę przyznać, że największe wrażenie zrobił na mnie wieczorem, gdy budynki były podświetlone. Mimo chłodu – pełny turystów. Boję się wiedzieć, jak wygląda latem. To główny plac Brukseli i jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Belgii, wpisane na listę UNESCO. Wokół znajdziecie dawne domy cechowe, dziś mieszczące restauracje i sklepy, a także trzy ważne obiekty: Ratusz, Muzeum Miasta i Wieżę Ratuszową.
Ratusz w Brukseli (Hôtel de Ville) – Wstęp od 8 €, zwiedzanie z przewodnikiem, codziennie 9:00–18:00
Wieża Ratuszowa (View Tower Experience) – Wstęp od 10 €, tylko z przewodnikiem, rezerwacja online
Muzeum Miasta Brukseli (Maison du Roi) – Wstęp 8 €, wt.–niedz. 10:00–17:00


Manneken Pis
Nie zrobił na mnie wrażenia. To najlepsze określenie tego słynnego pomnika. Gdyby nie tłumy śpiewających Belgów i kostium na figurce (chyba był mecz), nawet bym go nie zauważyła. Jest malutki, niezbyt atrakcyjny i na pewno przereklamowany. A mimo to jest jednym z symboli Brukseli i… przebierają go kilkaset razy w roku. Stroje można później zobaczyć w Muzeum Miasta.
Kościół Notre-Dame du Sablon
Budynek robi niesamowite wrażenie z zewnątrz, szczególnie wieczorem, gdy jest pięknie podświetlony. To jeden z najładniejszych gotyckich kościołów w Brukseli, znany z witraży i legendy o cudownej figurze Matki Boskiej przyniesionej z Antwerpii.
Wstęp wolny, czynny codziennie 9:00–18:30.


Pałac Królewski
Nie miałam okazji wejść do środka, ponieważ pałac jest udostępniany tylko przez kilka tygodni w roku – na co dzień pełni funkcje reprezentacyjne i administracyjne rodziny królewskiej. Z zewnątrz prezentuje się majestatycznie; kolejne miejsce odwiedzone wieczorową porą, które zachwyciło.
Zwiedzanie możliwe od 21 lipca do początku września, wt.–niedz. 10:30–17:00, wstęp wolny.
Katedra Świętego Michała i Świętej Guduli
To pierwsze miejsce odwiedzone przeze mnie w Brukseli – katedra zrobiła ogromne wrażenie zarówno z zewnątrz, jak i w środku! Gotycka fasada przypomina trochę Notre-Dame w Paryżu, a wewnątrz można zobaczyć imponujące witraże i barokową ambonę.
Wstęp wolny, czynna codziennie 7:30–18:00, zwiedzanie wnętrza od 10:00.


Narodowa Bazylika Najświętszego Serca w Brukseli
Majestatyczna – to chyba najlepsze określenie tej bazyliki. Jest przeogromna, nawet jej miniatura prezentowana w środku robi wrażenie. Balkony, sklepienia, ołtarze – jest co oglądać. To jeden z największych kościołów w Europie i jednocześnie największy budynek sakralny w stylu art déco na świecie.
Wstęp wolny, latem czynna 9:00–17:30, zimą 10:00–16:30.

Punkt widokowy w bazylice
Można wykupić wejście na punkt widokowy – trzeba wspiąć się po wąskich schodach, ale widok zdecydowanie wart wysiłku. Miałam to miejsce tylko dla siebie, co przy takiej pogodzie było świetnym bonusem. Panorama miasta i spokojna cisza na górze to jedna z rzeczy, które najbardziej zapamiętałam z Brukseli.
Wstęp 8 €, ostatnie wejście 30 minut przed zamknięciem.
Atomium
Tego się kompletnie nie spodziewałam… Wiedziałam, że jest to symbol miasta, ale że wznosi się ponad budynki i widać go z punktów widokowych – to było zaskoczenie! To trzeba zobaczyć na własne oczy. Monument powstał z okazji Expo 58 i przedstawia kryształ żelaza powiększony 165 miliardów razy – i rzeczywiście, trudno go nie zauważyć. Nie chcesz stać w kolejce? Kup bilety tutaj albo tutaj.
Wstęp od 16 €, czynne codziennie 10:00–18:00, ostatnie wejście 17:30.


Diabelski młyn na Place Poelaert
Panorama miasta na diabelskim młynie – czego można chcieć więcej?! Wznosi się na 55 metrów i daje świetny widok na Brukselę, zwłaszcza przy zachodzie słońca.
Bilety od 10 €, czynny sezonowo.
Plac św. Katarzyny
Pełen jest różnorodnych restauracji, więc jeśli jesteście głodni, to dobrze trafiliście! W okolicy znajdziecie sporo knajpek z owocami morza – kiedyś w tym miejscu znajdowało się miejskie targowisko rybne.
Kościół św. Katarzyny
Znajdujący się na placu kościół to kolejna perełka w Brukseli. W środku znajduje się słynna figurka Czarnej Madonny, do której pielgrzymują wierni z całego świata.
Wstęp wolny, czynny codziennie.


Mont des Arts (Wzgórze Sztuki)
Łącznik między starym a nowym miastem, w formie parku otoczony ważnymi budynkami, jak Biblioteka Królewska Belgii. Idealne miejsce na chwilę odpoczynku z widokiem na panoramę Brukseli, szczególnie o złotej godzinie.
Otwarte całą dobę, wstęp wolny.
Halle Gate
Średniowieczna brama, która dziś działa jako muzeum – jedyna zachowana część dawnych murów miejskich Brukseli. Z zewnątrz wygląda jak z bajki o rycerzach i zamkach, a w środku można zobaczyć wystawy o historii miasta i wspiąć się na punkt widokowy.
Wstęp 8 €, czynna wt.–niedz. 10:00–17:00.

Co robić w Brukseli, gdy zimno i pada?
Odpowiedź jest prosta: jeść! Belgijskie jedzenie to jedno z najlepszych w Europie, więc warto nastawić się na odwiedzanie lokalnych knajpek i próbowanie po kolei wszystkiego, co klasyczne – od frytek i gofrów po stoemp i piwa trapistów. Jeśli nie masz ochoty zwiedzać kościołów, muzeów i innych zabytków, postaw na wycieczkę jedzeniowym szlakiem – na mapce zaznaczyłam najbardziej polecane miejsca w Brukseli.
Inna opcja to zwiedzanie muzeów i miejsc zamkniętych, takich jak Atomium, Muzeum Miasta, Królewskie Muzea Sztuk Pięknych, Muzeum Magritte’a, Muzeum Instrumentów Muzycznych (nawet jeśli nie interesuje cię muzyka – wnętrze i widok z kawiarni robią robotę) czy Parlamentarium – interaktywne, konkretne i darmowe.
Na słodko też się da – Bruksela to raj dla fanów czekolady. Kawiarenki, czekoladziarnie i gofry z bitą śmietaną podnoszą poziom cukru i nastroju. Można też wpaść do Choco-Story – muzeum z degustacją i pokazami. A dla tych z mocną głową – piwna trasa przez belgijskie puby i piwnice. Ciepłe wnętrza, drewniane bary i setki piw do spróbowania. Deszcz? Nie robi tu żadnego wrażenia.
Bezpieczeństwo w Brukseli
Europejska stolica nowoczesności, przyszłości i kultury… Z nowoczesnością nie ma nic wspólnego, wydawała mi się szara, brzydka, zanieczyszczona. Na każdym kroku spotykałam bezdomnych ludzi, którzy w kółko mnie zaczepiali prosząc o pieniądze. Cała masa imigrantów, którzy ewidentnie nie dopasowali się do „nowoczesnej” Europy. Bezpieczeństwo? W żadnym wypadku nie czułam się w Brukseli bezpiecznie! Mimo tłumów ludzi dookoła nie czułam się jak w europejskim kraju, ba – a to niby europejska stolica! Czekając na przystanku zaczepiał mnie jakiś bezdomny. Nie robiłam nic, stałam i czekałam na autobus, a on wręcz na mnie krzyczał – nie mam zielonego pojęcia w jakim języku. Gotówkę trzymałam w trzech miejscach, non stop rozglądałam się, bo ciągle czułam oddech na karku. Nie polecam wchodzić w żadne podejrzane, ciemne uliczki, starajcie się unikać bezdomnych, obchodzić ich łukiem, nie reagujcie na zaczepki! Dla jedzenia pojechałabym jeszcze raz, dla całej reszty – nie warto.
Uwaga praktyczna: Za mniej bezpieczne uchodzą okolice dworca Gare du Midi (szczególnie wieczorem), dzielnice Anderlecht, Molenbeek i Saint-Josse. W centrum warto uważać zwłaszcza przy dużych placach i stacjach metra – kieszonkowców nie brakuje. Zdecydowanie lepiej wracać do hotelu głównymi, oświetlonymi ulicami i unikać samotnych spacerów po zmroku.

Co warto przywieźć z Belgii?
Magnesy, otwieracze na lodówkę to podstawowa pamiątka, którą można przywieźć – ja oczywiście dołączyłam kolejny magnes-otwieracz do mojej lodówkowej kolekcji. Miniaturka Atomium – można kupić w różnych kolorach, jest symbolem miasta. Manneken Pis znajdziecie też na każdym rogu, w różnych wersjach i rozmiarach. Czekolada – jakby można było pominąć słodkości belgijskie! Czekoladki, pralinki i inne czekoladowe cuda!

Ale uwaga – ceny pamiątek zwalają z nóg. Miniaturowe Atomium (ok. 2-3 cm) kosztuje 7 €, a większe – wielkości dłoni – potrafią kosztować ponad 40 €. Tak drogich pamiątek jeszcze nie widziałam w żadnym europejskim kraju!
Do walizki można dorzucić też belgijskie piwo – wiele sklepów oferuje zestawy z miniaturowymi butelkami i szklanką do kompletu. Popularne są też ręcznie robione koronki (szczególnie w Brugii, ale w Brukseli też coś się znajdzie), lokalne piwa trapistów i wafle w puszkach. Dla fanów bardziej oryginalnych pamiątek – pocztówki vintage z lat 60. znajdziecie na Place du Jeu de Balle.
Bruksela – Podsumowanie
Bruksela definitywnie nie należy do tanich miejsc. Noclegi za jedną noc zaczynają się od 65–75 euro, a jedzenie – choć drogie – zdecydowanie warte swojej ceny. Jest sporo do zobaczenia, a dobrze zaplanowana trasa pozwala ogarnąć większość klasyków nawet bez dużego budżetu. Ja wróciłabym dla jedzenia, ale niekoniecznie dla samego klimatu miasta.

Na plus:
- belgijskie jedzenie (frytki, gofry, czekolada, mule, piwa – wszystko top)
- sporo muzeów, atrakcji i darmowych punktów widokowych
- Brussels Card – dobra opcja dla intensywnego zwiedzania
- łatwy dojazd z lotnisk i dobra komunikacja miejska
- ciekawe trasy: kulinarna, piwna, słodka
Na minus:
- wysokie ceny (noclegi, jedzenie, pamiątki)
- w wielu miejscach nie czułam się bezpiecznie
- szaro, tłoczno, sporo natarczywych osób na ulicach
- niektóre dzielnice zdecydowanie do ominięcia
Na weekend, na jeden dzień – sprawdzone kierunki: